MICHAL ZADARA EXTRA ECCLESIAM
gdy czytam badz slucham badz patrze na michala zadare, nieodmiennie kojarzy mi sie on z pilnym uczniem /kujonkiem?/ z liceum o profilu humanistyczno-ekonomicznym (sic). to, ze taka maska (wyspianski) potrzebna jest we wspolczesnym dyskursie kultury potwierdzaja pojawiajace sie tu i owdzie deklaracje aktywnych konsumentow tego sektora, ze zadare systematycznie czytaja. czytajac wypowiedzi zadary (gatunek felieton rezerwuje jednak dla bardziej wysublimowanych tresci) ranglinks przypomina sobie swoje szkolne lata i intensywnie zywione wtedy przekonanie, ze moc jest z ranglinks, ze wszystko jest tak proste w obsludze i dlaczego nikt przed ranglinks nie wpadl na to, jak latwo zmienic swiat.
wypowiedzi michala zadary pojawiaja sie obecnie na wortalu kp gdzie istnieja obok wypowiedzi pana macieja nowaka oraz felietonow pary s&d, co generuje czesto komiczne sensy, np. wtedy, kiedy para s&d, w jednym ze swoich felieonow, wyzlosliwia sie nad pewnym rezyserem teatralnym rysujac go jako przybyla z dalekiego kraju-raju postac, dla ktorej teatr jest zadaniem domowym (pan zadara juz zawsze bedzie Obcy), czy wtedy, kiedy zadara pisze do nowaka, a nowak mu odpowiada, co zalatwia autorom zmudne poszukiwanie tematow, jakichkolwiek tematow. na wortalu kp pan zadara analizie i intepretacji poddaje kapital marksa i juz wiemy, ze tzw. angielskiego witu pan zadara nie posiada.
czytac michala zadare mozna tez na wortalu e-teatru w drugiej odslonie sezonowych felietonow, ktora tym razem bez swady i polotu. tam michal zadara cyklicznie zastanawia sie, dlaczego w bydgoszczy rezyseruje wielkiego gatsbiego. poziom intelektualny obu cyklow zadary ranglinks nie zadawala. teksty sa nudne, humor tamze prezentowany mizerny. to niewazne, jak ranlinks chce humoru to czyta pare s&d. ranglinks interesuja akurat przemyslenia zadary z dziedziny ekonomii kulturowej. a przeczytawszy je, juz wie ranglinks, dlaczego pan zadara nie dostal (tak, niestety, w polsce teatr sie dostaje) teatru studio i teatru, podobnie jak pan maciej nowak, nie dostanie (wszyscy to juz wiemy, odkad napisal to pan zadara). w tym sensie, michal zadara wyswiadczyl sobie niedzwiedzia przysluge, podcial galaz na ktorej staral sie zachowac rownowage. i chociaz poziom wiedzy na temat ekonomii / polityki kultury, ktory posiada w polsce kadra urzednicza jest wciaz, mimo powolania iamu, niny, nitu, etc. ,zenujaco mizerny, to przemyslenia pana zadary tez dobrze nie rokuja. slogany rezysera sa utkane z powidokow rzeczywistosci usa, ktora zadara zdaje sie czytac jak bedeker zarzadzania kultura. stad pewnie jego niechec do przeciecia pepowiny, ktora laczy go z tamtym etapem zyca; jego wieczne pozostawanie w studenckich latach, ktore michal zadara spedzil w usa ("schulza czytalem po raz pierwszy w angielskim przekladzie, przypadkiem, uziemniony w domu jakiegos znajomego w connecticut.")
dlaczego wiec ranglinks zaglada do wypowiedzi michala zadary: maja one w sobie bezczelnosc pilnego ucznia z podstawowki (jakos pan zadara musial wszak w stanach przetrwac), ktora rozrzewnia; naiwnosc, ktora rozbraja. pan michal jest pyskaty, dobrze wypada formalnie, co wiecej, jest autentycznie przekonany, co do swoich racji. pozostaja one jednak dla ranglinks graffiti-sloganami znalezionymi gdzies na murach studenckiej stolowki w connecticut.